Tym razem zajączka szyłam z jasnego płótna. Tak sobie pomyślałam niech choć raz ma jasną karnację która kiedyś świadczyła o szlacheckim pochodzeniu...
A oto króliczek z szlacheckim pochodzeniem . Tak ,tak a ogrodniczki ma takie same jak miś no ale cóż ja na to poradzę uwielbiam te kolorki :)
Cudna :-) I te oczy - podziwiam Cię... bo nie mam pojęcia jak stworzyłaś taki ideał...
OdpowiedzUsuńŚliczności w tym różowym stroju :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Te krateczki, w które ubierasz swoje zwierzaczki są bardzo twarzowe:)
OdpowiedzUsuńśliczny!! a pomysł tatuażem na pupie - świetny!!!pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńŚliczny :))
OdpowiedzUsuńpiękność na całego super wygląda pozdrawiam i życzę miłego dnia.
OdpowiedzUsuńCudny zającowaty :) ewa
OdpowiedzUsuńŚliczny taki zaróżowiony!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń